niedziela, 14 sierpnia 2016

Hallo świat

Witam serdecznie. Co tam u Was, moi kochani? Kawa, herbata pod ręką? U mnie jest prawie szósta, bez kawy nie potrafiłabym w tej chwili funkcjonować.
Jak zapewne widzicie, blog zmienił swój wygląd. Nowe tło, nowy nagłówek. Z góry wyleciała play lista, bo chyba i tak nikt jej nie słuchał :) Chciałam, żeby zrobiło się nieco czytelniej, skoro już robię blogoporządki. Więc, jakie jest Wasze zdanie? Zostawiamy, czy składać zamówienie w jakiejś szablonarni?
Kolejną rzeczą, są dwa cudowne fanarty od Zaczytanej. I tak! Był Harry, więc teraz pora na Severusa w tym samym stylu. Zakochałam się bezpowrotnie :) A w kolejce czeka jeszcze Lucas!



Oraz, tam da da dam! Violette Laurent prowadzi bloga, którego sama zresztą czytam w wolnych chwilach, bo jej ostatnie opowiadanie mnie pochłonęło bez reszty. Tak więc, Violette wysłała mi prolog owego opowiadania z pytaniem, czy może pojawić zamieścić go na „Bezdomnych” w ramach akcji „Wasze twory”. Takt spełnia wszystkie kryteria kampanii, więc nie widzę ku temu żadnych przeszkód :) Zapraszam Was serdecznie do czytania :)
.......................................................................................................................................


Gorące podziękowania dla Agrat bat Machlat za zbetowanie tego tekstu. Gdyby nie ona nie mogłabym publikować. Forever in love!

CAMBIARE TEMPUS FUTURUM:
LAPIS PHILOSOPHORUM

PROLOG

LIST OD PRZYJACIELA


Zapadał zmrok, kiedy drzwi do niewielkiego pomieszczenia, wyglądającego na gabinet, otworzyły się cicho i wszedł przez nie średniego wzrostu mężczyzna ubrany w srebrną, atłasową szatę, lśniącą złowieszczo w pomarańczowo-czerwonej poświacie promieni zachodzącego słońca, które wpadały do środka przez wielkie, łukowate okna w stylu gotyckim. Zaraz po nim próg pokoju przekroczyła o wiele mniejsza postać, niosąc w ramionach niezbyt grubą książkę, opakowaną w brązowy papier i owiniętą sznurkiem, którym przyciśnięta została luźno włożona karteczka.

— Jesteś pewien, że chcesz TO zrobić? Jeszcze nie mieliśmy okazji tego przetestować — spytała niższa postać, jednocześnie zasłaniając dłonią oczy przed uciążliwymi promieniami słońca, które ją oślepiały.
— Tak, jestem pewien. Chcę przynajmniej spróbować — odparł z nonszalancją mężczyzna, uśmiechając się delikatnie do swojej towarzyszki. — Skąd ten nagły strach?
— A jeżeli to naprawdę coś zmieni? — Głos kobiety delikatnie zadrżał podczas zadawania tego pytania.

Mężczyzna zamyślił się na chwilę, po czym stwierdził z niesamowitą pewnością siebie:

— Nic złego się nie stanie. Sama mówiłaś, że to niemożliwe.
— Wiem, że tak mówiłam, ale ryzyko... — zacięła się na chwilę. — Ryzyko jest po prostu zbyt wielkie!
— Ufam ci — zapewnił niespodziewanie mężczyzna, czym zaskarbił sobie całą uwagę przyjaciółki. — Poza tym, czy to nie ty ciągle powtarzasz, że nigdy się nie mylisz? — dodał ze śmiechem.
— Jedno to mówić, a drugie to faktycznie mieć rację. Fakty zawsze pozostają faktami i nic, nawet magia, tego nie zmieni, dlatego też niezależnie od tego, jaka jestem i co potrafię, mam świadomość tego, że także popełniam błędy, jak każdy przeciętny człowiek. A skoro tak, to mogę się równie dobrze mylić również i w tej sytuacji! — fuknęła rozeźlona, doskonale zdając sobie sprawę z tego, że przyjaciel specjalnie ją prowokuje.

Mężczyzna westchnął ciężko, po czym znów się do niej uśmiechnął.

— Słuchaj — zaczął. — Pracowałaś nad tym wiele lat, przeprowadzając wszystkie możliwe obliczenia, symulacje i eksperymenty, więc zrozum: bliżej ideału już nie będziesz, dlatego pozwól mi chociaż to wypróbować.

Oboje przez chwilę patrzyli sobie stanowczo w oczy. Żadne z nich nie chciało odpuścić, co szczególnie dało się zauważyć w przypadku kobiety, która już po kilku minutach wpatrywania się w mężczyznę, nagle wciągnęła głęboko powietrze i przeszła do kontrataku.

— A co, jeżeli w wyniku jakiegoś nieprzewidzianego sprzężenia zwrotnego twoja magia oszaleje, przez co oberwiesz rykoszetem i stracisz swoje moce na zawsze!? — wykrzyknęła na jednym wdechu, po czym wstrzymała oddech, czekając na reakcję towarzysza.

Ten jednak jedynie wzruszył delikatnie ramionami.

— To wtedy wymyślisz sposób, jak mi ją przywrócić i po kłopocie.
— Chyba sobie żartujesz! — wrzasnęła dziko, nie mogąc uwierzyć, ze w ogóle brał pod uwagę taką możliwość.

Mężczyzna w odpowiedzi przywołał na twarz poważną minę.

— Powiedziałem przecież, że ci ufam — zadeklarował twardo.
— To za mało. To jest po prostu zbyt niebezpieczne.
— Beze mnie nigdy nie będziesz miała okazji w ogóle tego użyć, więc może z łaski swojej przestaniesz wreszcie narzekać i pozwolisz mi zaryzykować? — warknął, nagle tracąc panowanie nad sobą.

Odpowiedziała mu cisza. Westchnął ciężko.

— Daj mi to — polecił, wyciągając rękę po księgę.

Kobieta, pomimo chwilowego zawahania się, w końcu podała mu przedmiot.

— A teraz patrz — nakazał, podchodząc do marmurowego postumentu, stojącego obok ciemnego, mahoniowego biurka i stanął przed nim tak, by ostatnie promienie słońca oświetlały lśniące runy wykute w kamieniu.

Umieściwszy księgę wewnątrz run, uniósł nad nią obie dłonie, a następnie wypowiedział niesamowicie długą i dźwięczną inkantację w co najmniej trzech różnych językach, w wyniku czego wygrawerowane na jasnej płycie znaki zaczęły jaśnieć od gromadzącej się w nich magii, by na koniec wybuchnąć blaskiem, który rozświetlił całe pomieszczenie, przy okazji oślepiając nie tylko mężczyznę, ale także jego zaskoczoną takim obrotem wydarzeń towarzyszkę. Kobieta aż raptownie cofnęła się, co zaowocowało tym, że potknęła się o skraj dywanu i runęła na ziemię z ogromnym hukiem.

— Ałaaa! — wrzasnęła, po czym zaczęła pocierać swoje poobijane pośladki.

Przez moment nie było słychać nic poza jej stękaniem, które kilka chwil później zostało nagle zagłuszone przez głośny wrzask:

— UDAŁO SIĘ!

Uradowany mężczyzna wskazał ręką na posty postument, kompletnie nie przejmując się tym, że swoim nagłym wybuchem euforii nieomal nie doprowadził koleżanki do ataku serca. Zamiast tego mniej więcej co pięć sekund wymachiwał radośnie ramionami w kierunku cokołu, jakby nadal nie mogąc uwierzyć w to, że księga rzeczywiście zniknęła.

— Dobra! Dobra! Słyszę! — przerwała mu niezadowolonym tonem. — Nie krzycz! Przecież widzę, że jej nie ma — wyburczała rozeźlona, po czym spytała ironiczne. – Czy teraz wreszcie pomożesz mi wstać, czy może mam poczekać do jutra? ­­­­­­­­­­

Zanim jednak udało jej się uzyskać odpowiedź na zadane pytanie, mężczyzna niespodziewanie upadł na ziemię, przez co kobieta szybko zapomniała o swoim bólu. Była tak zmartwiona i wystraszona tym, co się stało, że zamiast wstać, podczołgała się do leżącego ciała i rzuciła na nie, gorączkowo szukając oznak życia. Kilka chwil później natomiast opadła na dywan tuż obok niego i zaśmiała się serdecznie nagle niesamowicie rozbawiona.

— Naprawdę, wybrałeś sobie naprawdę dziwną porę na to, by zemdleć ze zmęczenia.

OOO

To zaledwie fragment Prologu, ponieważ niezależnie od tego, jak bardzo chciałabym się zareklamować, nie powinnam przy okazji psuć komukolwiek zabawy z czytania całego rozdziału.

Tekst znajduje się w całości na:
1. www.zakrzywienie-czasu.blogspot.com (aktualizacje rozdziałów zawsze najszybciej na blogu)
2. https://www.fanfiction.net/s/10838174/1/Cambiare-Tempus-Futurum-Lapis-Philosophorum (znajdują się tutaj także kolejne rozdziały, jednak niesprawdzone, ponieważ znajdują się aktualnie u mojej kochanej bety :)


.......................................................................................................................................
Z mojej strony to chyba wszystko.
A nie, jednak nie. Jest coś jeszcze. Jak zapewne zauważyliście gdzieś tam po prawej stronie, pojawił się u mnie odnośnik do mojego drugiego bloga. Button ten powstał na potrzeby akcji „Wasze twory”. Kto chce, może go wrzucać do siebie, nie będę mieć nic przeciwko. Nie jest to jednak w żaden sposób wymagane, bowiem button jest tylko po to, żeby istniało ładne, wyraźnie przekserowanie na „Intro, czyli Chaos Kontrolowany”.
Za taki ładny button gorące podziękowania składam Violette, która go dla mnie opracowała.

PS: Kolejny rozdział u Erel. Powinien pojawić się za jakiś czas, bo moja kochana beta ma motorek w dupce i rozpieszcza mnie tym, jak sprawnie odsyła mi już poprawione teksty :)

11 komentarzy:

  1. Czytalam juz to kiedy, valkiem fajne. Oprawa bloga bardzo ladna i praktycxna, to lubie. Wszytko ok, ale kiwdy klejny rozdzial? Bo nie moge sie doczekac. Pozsrawiam��

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ewa, rozdział nadchodzi. Jest tuż tuż, daję słowo. Miałyśmy z Erel miały poślizg, ale nadrabiamy :)
      Cieszę się, że podoba Ci się oprawa i pozdrawiam serdecznie,
      Intro

      Usuń
  2. Intro jak zwykle słodziaszna! :)

    Dziękuję Ci za zareklamowanie mojego bloga. Szczerze mówiąc nie sądziłam, że będę pierwsza i niejako "rozpocznę" wraz z Tobą akcję Wasze Twory. Czuję się mile połechtana :)

    <3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Akcja miała być kameralna i sądzę, że taka właśnie zostanie. Wiele osób do mnie nie napisało i mnie to cieszy niezmiernie :)
      Również się cieszę, że wraz ze mną wchodzić w kampanię :)
      Trzymaj się cieplutko,
      Intro

      Usuń
  3. Bardzo mi się podoba Snape z tego drugiego obrazka. Przypomina trochę Dundersznyca, który wreszczy 'A niech cię Pepe panie dziobaku!'
    A ten 'Prolog' bardzo mnie zaciekawił. Niewiele mogę o nim powiedzieć, bo niewiele z niego wynika. Ciekawi mnie strasznie kim są bohaterowie. Mam nadzieję, że dowiem się tego z reszty opowiadania.
    Intro, ja się dołączam do pytania. Kiedy kolejny rozdział? Czekam i czekam...
    K.D.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To nie jest cały prolog. Wysłałam Intro tylko pierwszy kawałek, żeby nie psuć nikomu zabawy. Tak naprawdę prolog ma 4000 słów.

      Violette Laurent

      Usuń
    2. K.D., obrazek jest genialny, pokochałam tę serię :) Całym sercem pokochałam i mam nadzieję, że jeszcze parę takich fanartów dostanę.
      A blog... Nie chcę Ci niczego zdradzać, musisz sama przeczytać :)
      Pozdrawiam,
      Intro

      Usuń
    3. K.D., w sumie wszcześniej tego nie zauważyłam, ale faktycznie Severus trochę tu przypomina Dundersztyca :D

      Usuń
  4. No Intro, ty mi tu słodzisz, a ja w wakacje siedzę bez neta i motorek w dupce to mam jak wracam do domu :P Rozdział właśnie odebrałam, z założenia jak świat się nie skończy, cywilizacja nie upadnie, a ja będę wciąż mieć neta, to jutro wraca do Intro ;) Przepraszam wszystkich oczekujących i staram się byście dostali rozdział jak najszybciej :)

    Część prologu wystarczająco ciekawa, bym po korekcie dla Intro zaciekawiła się resztą ;) Na pewno odwiedzę blog Violette :D

    Rysunki jak zawsze urocze i genialne :D Niecierpliwe oczekuję Lucasa i Sama ;D

    Pozdrowienia dla wszystkich :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kochana moja, ja też ostatnio mam ciągłe opóźnienia. Mimo wszystko, dajemy jakoś radę i dobrze jest :) Ja piszę, ty bawisz się w Sherlocka od chochlików drukarskich... Nie mogło być lepiej :)
      Pozdrawiam cię ciepło,
      Intro

      Usuń
  5. Łączę się z Erel w bólu, też nie mam internetu, stąd duże opóżnienie ;_;
    Przede wszystkim dzięki za fanarty, Intro. Zresztą dziękuję wszystkim za miłe słowa ;)
    Wystrój bloga bardzo mi się podoba, nagłówek jest śliczny, nie mogę wyjść z podziwu i zazdroszczę umiejętności graficznych ;) Zabraniam Ci likwidować takie piękne tło!
    Prolog Violette jest świetny. Znam to opowiadanie, trafiłam na nie ostatnio na ff.net, i bardzo je lubię. Zwykle nie przepadam za serią "bohaterowie czytają", ale w tym się po prostu zakochałam! Czekam niecierpliwie, Violettę, na kolejny rozdział.
    Pozdrawiam Was, dziewczyny ;)

    OdpowiedzUsuń