sobota, 9 lipca 2016

A miało być tak pięknie...

Miało, oj miało... Zaprzęgłam wszelkie zasoby umysłowe do nauki tego, czego szczerze nienawidzę i pisania na temat, który zawsze mnie odrzucał. Poświęciłam czas wolny, wyjazd na wymarzone wakacje. Poświęciłam nawet Internet i tworzenie czegokolwiek niezwiązanego z moją pracą dyplomową. Miałam ambitne plany obronienia się na początku lipca i swobodnego przejścia na kolejny kierunek. Miałam 12 wrzucić pełną euforii notkę, że mi się udało i dumna jestem z siebie szalenie. Że wreszcie mam wolne i mogę przespać całą noc bez koszmarów związanych z dziedziną nauki, której szczerze nienawidzę (taaak, promotor się wypiął i stwierdził, że łaskawie oceni pracę tylko wtedy, jeśli będzie dotyczyć tego, czego wykłada!) A tymczasem…
Tymczasem przysłowiowa dupa. Pytałam promotora milion razy, w jakim terminie wrzucić pracę do systemu, a kiedy poczyniłam to wyznaczonego przez niego dnia, ten łaskawie napisał mi maila o treści (tak, cytuję): „Dlaczego mi pani tę pracę tak późno wysyła? Mam urlop od jutra, nie zdążę jej sprawdzić. Musi się pani bronić we wrześniu. Pozdrawiam (…)” No szlag mnie jasny trafia!
Żal, rozgoryczenie i wściekłość. Pracę mu wysłałam, niech z nią robi co chce. Ja wracam do pisania, bo jak czymś się nie zajmę, to chyba mnie rozniesie. W ciągu nadchodzącego tygodniu uzupełnię odpowiedzi na komentarze i zacznę pracę nad kolejnym rozdziałem. Dzisiaj zamierzam zapaść w całoniedzielny sen zimowy i przetrawić chęć chwycenia za widły.
Pozdrawiam Was wszystkich bardzo i mam nadzieję, że nie wywieziecie mnie na taczkach…

10 komentarzy:

  1. Czyli du...ek...
    Mam nadzieję, że jakoś przetrwałaś to wszystko i przetrwasz obronę.
    A teraz nie pozostaje mi nic innego jak życzyć Ci weny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wildi, nie ograniczajmy się, facet to pospolity dupek. Hmmm, może raczej dupek dyplomowany…
      Wena przyszła, gdy tylko odłożyłam pracę na bok :) Najpierw komentarze, a tuż po nich pojawi się rozdział.
      Pozdrawiam Cię serdecznie,
      Intro

      Usuń
  2. Trzymam kciuki - czytelnicy "Bezdomnych" Cię wspierają! :)

    Pozdrawiam - Cassie McKinley (która przeprasza, że pisze z anonima)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wsparcie czytelników – wyraża więcej niż tysiąc słów… Ciepło się człowiekowi na sercu robi :)
      Dziękuję Ci,
      Intro :)

      Usuń
  3. Ja w ogóle nie rozumiem tych promotorów. Przecież wystarczy jedno twoje słowo do dziekana, żeby tego promotora wyjebali z pracy, więc powinien zachować chociaż trochę profesjonalizmu. Przecież w końcu to on potem będzie się chwalił tym, kto u niego pisał pracę i kto ma dzięki niemu super osiągnięcia. Ta, a potem wyjdzie na to, że połowa jego "super uczniów" będzie go nie znosiła tak, jak większość uczniów po kryjomu nie znosiła Slughorna.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo promotorzy to zuo wcielone jest, ot co. Sama wiesz to najlepiej… Czasami się zastanawiam, jakim cudem ludzie inteligentni i wykształceni (w końcu za coś te swoje tytuły mają) mogą być tak bardzo obłudni i niewychowani. Toż to pani Grażynka z warzywniaka posiada większe pokłady kultury osobistej…
      Pozdrawiam Cię,
      Intro

      Usuń
  4. Co za imbecyl, żeby nie polecieć z bardziej wulgarnym słownictwem!
    Zawsze mnie zastanawiało, co siedzi w niektórych ludziach, że potrafią tak gardzić pracą i wysiłkiem innych ludzi. Cóż, chyba nigdy się tego nie dowiem... Co nie zmienia faktu, że użeranie się z takimi osobami jest wybitnie irytujące ��
    Wiem, co to za ból, ostatnio pocieszałam koleżankę w podobnej sytuacji (chociaż w jej przypadku sprawa była o wiele drobniejsza niż obrona). Trzymam za ciebie kciuki, nie martw się, jeszcze pokażesz temu facetowi we wrześniu! Popamięta cię, imbecyl jeden.
    Wspieramy cię wszyscy, kochana Intro!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zabawne jest to, że zazwyczaj czterdzieścioro studentów musi biegać po całym mieście za jednym profesorem, bo jednemu profesorowi nie chce się wsiąść w samochód i przejechać na zajęcia, za które owi studenci mu płacą… A w bajkach mówili, że to piękno wymaga bólu, nie zdobywanie wiedzy :)
      Masz moje słowo, pokażę mu, do czego jest zdolny wyprowadzony z równowagi student!
      Trzymaj się i dziękuję Ci bardzo za wsparcie, to wiele dla mnie znaczy :)
      Intro

      Usuń
  5. Trzymaj się, dziewczyno, i pocieszaj, że gorzrj raczej nie będzie. Nie przejmuj się, jakoś dasz sobie radę. Czasami w życiu trafia się człowiek, który tylko w teorii miał być człowiekiem. Niektórzy to pijawki na dwóch nogach. Mimo wszystko, czekamy na ciebie i chyba nie zamierzamy wrzucić cię do kotła ;) Pozdrowionka,

    ~Ślizgonka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ma prawa być gorzej, jeśli facet coś jeszcze wymyśli, to postaram się, żeby mi koszta poniesione za lata studiów z własnej kieszeni oddał :) Smutne jest to, że na naszej cudownej uczelni to by nie był pierwszy raz… Aczkolwiek, masz rację, pijawka z niego, pijawka na dwóch nogach. Lepiej bym tego nie ujęła :) W każdym razie, dziękuję Ci bardzo za słowa pociechy :)
      Pozdrawiam,
      Intro

      Usuń