środa, 11 listopada 2015

A czy ty widziałeś już pierwsze bombki w sklepach?

No i stało się. Weszłam do marketu, było coś ledwo kilka dni po wszystkich świętych, i co tam widzę? Dwie przesadnie radosne kobiety w czerwonych fartuszkach (no skąpe one były, skąpe) dumnie rozkładające świąteczne artefakty na regałach, które jeszcze wczoraj gościły znicze. Ze skłaniającej do przemyśleń aury z listopadowego święta nie pozostało nic.
Kolejnym sklepem był meblowy. Ten, w którym połowa sprzętów wygląda zadziwiająco podobnie do tych Ikeowskich. Nie zgadniecie, co tam zastałam. Ależ tak! Wszędzie, dosłownie wszędzie, na komodach, regałach, łóżkach, sofach, no dosłownie wszędzie… Błyszczące łańcuchy. I nieco przerażające mikołaje. I ozdoby świąteczne w ogromnych koszach.
Mało tego. Choć nie mam w zwyczaju oglądania telewizji, ostatnio stwierdziłam, że byłoby miło spędzić nieco czasu z rodzicielką. A że mama uwielbia wypoczywać przed odbiornikiem… Pierwsze spojrzenie w stronę ekranu poraziło mnie paradą świątecznych ciężarówek Coca-Coli. Arghhhhh!
Dlaczego, dlaczego wszystko wokół nagle zaczęło bombardować mnie informacją o świętach, choć nie ma jeszcze nawet adwentu?! Nie, nie zrobię tego, to jeszcze nie czas, żeby wrzucić na bloga przebranego za choinkę Severusa. Spokojnie, bądźmy poważni i zachowajmy umiar.
Wdech i wydech. Wdech i wydech. Wbrew temu, czym zasypuje nas marketingowa machina, to jeszcze nie ten czas.
Jednak… Skoro już piszę… Chyba mogę wrzucić wam coś, co kocham i uwielbiam bardzo. I to tak bardzo, że płaczę ze śmiechu ilekroć oglądam :) Wiem, że częsci sporo, ale na prawdę warto! Link daję tylko do pierwszej, ale gdy otworzy się go na Youtube, kolejne są w podpowiedziach.
Ciekawi mnie, czy znajdzie się tu ktoś, kto tego nie zna. O odpowiedź uprzejmie proszę w komentarzach, bo nie wiem, czy warto się takimi rzeczami z Wami dzielić :)
PS: No i teraz cały dzień będę nucić te piosenki...

21 komentarzy:

  1. Ja chyba serio mam jakiś radar, nie tylko do rozdziałów O_O

    Hm, te reklamy i zaczynający się sezon na "Co dasz bratu na święta" rzeczywiście jest wkurzający. Czekam tylko na grudzień, w którym podejrzewam, że zobaczę Zajączki Wielkanocne i baranki. Tak to jest, marketing... Ten choinkowy Severus to piękny artefakt. Myśl o Severusie przygotowującym karpia, jeszcze lepsza. No, i Sama pod stołem...

    Trzymaj się tam, nie zwracaj uwagi na te wszystkie czerwone Mikołaje, do świąt masz jeszcze czas :) Mam tylko nadzieję, że dostaniemy rozdział nie pod choinkę, ale jednak wcześniej ;) Trzymaj się, kochana aŁtorko!

    ~Ślizgonka:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie mów, znów trafiasz :)? W to muszą już być zamieszane jakieś potajemne siły… Czyżby dodatkowe lekcje z profesor Trelawney ;)?
      Teraz, gdy grudzień już za parę dni, natężenie reklam powoli osiąga poziom wręcz krytyczny. Przestałam oglądać bloki reklamowe. Programy między nimi również. Wyrzuciłam pilot!
      Ja również mam nadzieję, że rozdział będzie jak najszybciej :) Piszę, piszę i piszę, jedynie z przerwami na obowiązki i obowiązkową, antydepresyjną herbatę. Coś czuję, że kolejna część będzie smutna…
      Pozdrawiam :)!

      Usuń
  2. Ja też widziałam bombki w sklepach :-D. Na razie dobrze znoszę całe to widowisko związane ze świetami (może dlatego że ostatnio nie mam czasu oglądać telewizji), ale wiem, że to szczęście (czyt. bezgraniczna radość z powodu ujrzenia po raz tysięczny świątecznej reklamy Coca-Coli) mnie nie ominie, no cała zabawa dopiero się zaczyna.
    Wiesz, Intro, cieszmy się z tego, że mamy Wszystkich Świętych i sprzedawcom głupio jest wystawiać znicze i bombki obok siebie, bo bylibyśmy bombardowani bożonarodzeniowymi gażdżetami już we wrześniu. Chociaż w sumie niektórym Święto Zmarłych nie przeszkadza i wykładają świąteczne słodycze w październiku *patrzy z wyrzutem na Lidla*, chociaż wróć, im wybaczam, bo uwielbiam ich marcepan w czekoladzie :-3.
    Czekam na choinkowego Severusa! Sama bym takiego wystawiła w domu, ale nie posiadam jego plakatu ;__;.
    Uwielbiam całą serię A Very Potter... . I w ogóle kocham Starkidsów! Ci ludzie są moimi bogami, naprawdę. Zwłaszcza Voldemort, Lucjusz i Draco, i Harry, i Snape, i Ron, i Hermiona... Dobra kocham ich wszystkich<3. Jaka jest Twoja ulubiona piosenka z ich repertuaru? Ja waham się między "Going back to Hogwart", "Voldemort is going down" a "Evil plans" z drugiej części. I przyznam się, że zawsze je nucę, gdy sprzątam w domu.
    Pozdrawiam i życzę Ci, żebyś nie oszlała od świątecznej atmosfery,
    Zaczytana

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zaczytana, teraz do dopiero się zaczęło… Prędzej mnie to denerwowało, teraz… Uch, szkoda gadać. Stwierdziłam, że na czas przedświąteczny odłączam się od publicznych mediów (no chyba, że gdzieś będzie leciał Kevin, toż to tradycja) i w klimat będę się wkręcać dopiero w adwencie :)
      Z Lidlem w ogóle zawsze jest ciekawie :) Jakoś z miesiąc temu chciałam kupić kurtkę, a że w reklamówce ich produkt wyglądał zachęcająco, skusiłam się. Przyjechałam rankiem, żeby na spokojnie dokonać aktu nabycia. Co tam się działo… Dobrze, że akurat miałam przy sobie Pana Osobistego, który, niczym lodołamacz, przebił się przez może walczącej hołoty, skutecznie zastraszając swą posturą wszystkie wojujące babcie i dorwał mi jeden egzemplarz. Doszliśmy do wniosku, że Lidla lepiej odwiedzać późnymi porami :)
      Trzymaj się ciepło, moja droga :)
      PS: Miłością bezwarunkową darzę „Going back to Hogwart”! Wystarczy, że usłyszę pierwsze nuty i nucę to przez kolejny tydzień. A Very Potter Musical naprawdę uzależnia :)

      Usuń
  3. Też brak mi słów na to wszystko... Widziałam tydzień temu w sklepie meblowo-dekoratorskim, czy jak to nazwać: bombki, łańcuchy i śpiewające Mikołaje. Reklamy coli jeszcze nie zobaczyłam w tv, ale już się jej spodziewam.
    A te filmiki już kiedyś próbowałam oglądać, ale te śmiechy mnie strasznie wtedy irytowały. Jak są napisy, jest nieco lepiej, bo nie muszę się aż tak skupiać :)
    Nie będę póki co Ci dokładać, więc świąteczne życzenia zostawię na później ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I jak tam, jesteś już po seansie :)?
      Ja najpierw trafiłam na same piosenki z musicalu i zakochałam się w nich. Całe przedstawienie znalazłam jakiś czas później, ale już wtedy wiedziałam, że warto oglądać :) Te wpadające w ucho melodie… I ten głos Ginny…
      Dziękuję Ci, Sadako, za nieżyczenia (kompletnie nie czuję jeszcze ducha świąt :D) i pozdrawiam :)

      Usuń
    2. Jeszcze nie, ale powoli sobie oglądam część po części. A ten Snape na lekcji był zagrany mistrzowsko, jednak niewystarczająco groźnie xD
      Ja też nie, chociaż lubię święta. Nie lubię za to tych wielkanocnych.

      Usuń
  4. Może nie dzień po Wszystkich Świętych ale Gwiazdki i inne pierdołki do wtóru kilku (czyt. pojedynczych) flak na 11 listopada jest trochę... powiedzmy przykre. Świętujmy niepodległość Mikołajów i Śnieżynek i Dziadka Mroza i komercji. Do tego Świętujmy ją w kinie oglądając Listy do M 2... Proponuję stworzyć jeszcze Kevina samego w Polsce i w dżungli, będą mogli puszczać je jeszcze wcześniej niż zawsze. Zgadzam się jednak z opiniami wyżej, cieszmy się, że obok Mikołajów, nie siedzą już zajączki Wielkanocne i że nie doczekaliśmy zniczy w Mikołaje i Zajączki.
    Musical obił mi się już o oczy i uszy, ale jestem chętna na takie dodatki od czasu do czasu :D Nawet jak się zna, warto je sobie przypomnieć ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Faktycznie, przykre to… Wszystkich Świętych to dość poważne święto (powtórzenie, wiem ;) ), dla wielu osób smutne. Czasami nie zdążymy się jeszcze otrząsnąć z tego melancholijnego klimatu, gdy zostajemy zbombardowani brokatem, błyszczącymi łańcuchami i, o zgrozo, świątecznymi reklamami.
      Wy tego nie wiecie, ale ja mam takich rzeczy cały folder :) Ostało się po kuzynce, która maniakalnie wysyłała mi ciekawe linki. Może kiedyś coś jeszcze podrzucę :) Może w okolicy świąt, jak w tamtym roku…
      Trzymaj się cieplutko, Erel :)
      PS: Co powiesz na Kevina samego w Halloween? Albo polski odpowiednik: „Kevin sam na cmentarzu we Wszystkich Świętych” :D?

      Usuń
  5. Ty mi tu rozdział dawaj, a nie jakieś notki :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No i co ja mam Ci rzec… Piszę pod publikę, uwzględniam Wasze pomysły, staram się (naprawdę!) odpowiadać na wszystkie komentarze, mimo że aktualnie mam dość ciężką sytuację, co chyba widać po godzinach, w których publikuję :) Bloga założyłam dla Was, nie dla siebie, jednak nie mogę tak po prostu pozbyć się tej „luźniej” części, bo ona, tak jak i „Bezdomni”, jest kawałkiem mnie. I cieszę się, że są tu ludzie, którzy komentują również te notki, które nie są kolejnymi rozdziałami :) To taki nasz mały, blogowy świat, w którym jesteśmy nijako rodzinę i tak Was właśnie traktuję. Wchodzę w każdy profil, przeglądam Wasze blogi, staram się je komentować. I dzięki temu odkryłam kilka naprawdę fajnych stron, na które inaczej bym nigdy nie trafiła.
      No i znów się rozpisałam, choć przecież nie miałam pojęcia, jak na to odpowiedzieć. Jak zawsze… Chyba pora powrócić do drabbli.
      Pozdrawiam :)

      Usuń
  6. A mnie z kolei bawi to, że mnie jako jedyną chyba omijają te reklamy. SERIO! Nie widziałam jeszcze żadnej chociażby trochę świątecznej reklamy, a oglądam TV cały czas! Jak to jest możliwe, że wszyscy wokół je widzą, a ja nie? Chociaż w sumie to dość zabawne. Bo popatrz, tu koleżanka narzeka na reklamy, tu kolejna narzeka, że je widzi, tu na Facebooku jeden za drugim pojawiają się obrazki z serii "Let it snow, let it snow, let it NO - jest listopad!", a ja nadal nie zostałam zaatakowana przez reklamę Coca-Coli. O co chodzi? Czy mam jakieś nadzwyczajne szczęście, czy po prostu święta stwierdziły, że mają mnie tak w dupie, że nawet nie warto mnie drażnić reklamami? WTF? Nie wiem, serio nie wiem.

    A co do Very Potter musicial to usłyszałam o nim dosłownie 2 lata temu, obejrzałam zaraz jak wróciłam z Bydgoskiego Zlotu Fanów Harrry'ego Pottera (który w tym roku nazywał się już Pottercon). Krótko mówiąc... jestem pod wrażeniem tego, z jakim powodzeniem Draco Malfoy trzyma się wszystkich powierzchni płaskich, jakie znajdzie w zasięgu wzroku na scenie. Jakby ktoś chciał, to dopatrzyłby się tu jakiegoś slashu, albo podtekstu sugerującego, że Draco "woli płaskie torsy" xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. PS. Za to reklamy Whiskasa (kotkii! TOT) i Lidla aż nader dobrze radzą sobie z łapaniem mnie w trakcie oglądania TV... ==

      Usuń
    2. Teraz, praktycznie u progu grudnia, na pewno widziałaś już choć jednen świąteczny spot :) Ich natężenie rośnie z każdą chwilą i obawiam się, że niedługo apap zaczną reklamować wykrzywieni bólem ludzie w czerwonych kubraczkach Mikołaja…
      Oj no, święta na pewno nie mają cię w mniej szlachetnej części pleców. Nie martw się, jeśli poczujesz się w jakikolwiek sposób pominięta przez tego stetryczałego, czerwonego gnoma, to oficjalnie złożę Ci życzenia na łamach bloga :) Hmmm… Właśnie podsunęłaś mi pomysł na świąteczną notkę…
      Rola Draco w Very Potter była, jednym słowem, genialna! Idealna parodia tego książkowego :) Mam wrażenie, że przerysowali go dokładnie w tych miejscach, w których powinni i wyszło im to świetnie :) Nie mówiąć już o grze aktorskiej… Postać Draco zdaje się wręcz żywcem wyjęta z „Trwałości pamięci” Salvadora Dali :)
      Wszystkiego dobrego Ci życzę, Modra :)
      PS: Koło mojego telewizora znajduje się ogromne okno tarasowe, na którego parapecie co wieczór moje wszystkie trzy koty odstawiają musical zatytułowany „O daj mi puchę, inaczej sprawię że ogłuchniesz, po czym zamorduję cię we śnie”. W porównaniu z tymi niewdzięcznikami, reklamowe koty zdają się być ostoją spokoju i dostojeństwa…

      Usuń
    3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    4. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    5. Ostatnio kilka widziałam. To.. takie dziwne. Ale nie dziwniejsze niż reklama z użyciem postaci z Walking Dead, aby promować oddawanie narządów po śmierci.. TA REKLAMA mnie dosłownie zabiła xD

      Dzięki, że chcesz złożyć mi życzenia. To miłe ^^

      PS: Masz ustawioną blokadę na gg? Bo napisałam do ciebie, ale mi nie odpisałaś, a wiem, że taka blokada często odrzuca wiadomości od nieznanych numerów. Sama taką mam, ale nie powinna mi utrudniać kontaktu z tobą, skoro cię dodałam.. .-.

      Usuń
  7. Możesz mnie powiadomić o następnych notkach? zewciaa@gmail.com
    Piszesz wspaniałe, aż trudno się jest oderwać :)
    Nie wyłapalam żadnych większych wad w tekście. Super,oby tak dalej!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U góry strony jest pole, które ma spełniać właśnie tę funkcję (nawet przeszłam na polski w tej kwestii :D ). Polecam wypróbować, ale jeśli cokolwiek nie działa tak, jak w założeniu działać powinno, proszę Cię o kontakt za pośrednictwem gg, albo o kolejny komentarz :)
      Nie mam zbytniego rozeznania na platformie blogspotu, więc niektóre kwestie nadal są dla mnie czarną magią… Postaram się w niedługim czasie jakoś ogarnąć archiwum i subskrypcje, pewnie też spróbuję stworzyć sugerowaną mi już jakiś czas temu listę wszystkich rozdziałów „Bezdomnych”. Chyba powinnam też założyć oficjalnego maila, bo dostaję sporo pytań na gg. Uch, wkraczamy w ciężki świat marketingu. Jestem oficjalnie przerażona, bo kompletnie się na tym nie znam :)
      Pozdrawiam i witam w swoich skromnych progach :) Cieszę się, że nie umiesz się oderwać, to dla mnie ogromny komplement :)

      Usuń
  8. Super blog, nietypowa historia, ale mnie urzekla. Pierwszy raz sie trafia,ze jak juz sie wydawalo, ze jest dobrze, a tu niespodzianka. Naprawde super. Juz nie moge sie doczekac kolejnej notki. Zrob nam prezent na swieta. Pozdrawiam i zycze weny :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ewo, nawet nie wiesz jak bardzo cieszy mnie to, że doceniasz moje próby uczenienia "Bezdomnych" severitusem nieco innym od reszty. Ze mnie raczej ten typ człowieka, który z góry przygotowuje się na najgorsze, więc tak pozytywne opiniebardzo podnoszą mnie na duchu :)
      Myślę o notce świątecznej, myślę sporo i jeśli tylko czas pozwoli, to teskt pojawi się w święta.
      Podzrawiam Cię gorąco i witam w Naszym skromnym gronie :)

      Usuń