Z terminem drabble
zetknęłam się jakiś czas temu. Chodził za mną i kusił, więc nieśmiało zasiadłam
do klawiatury i wyszło mi coś, co w skali od jednego do dziesięciu oceniam na
niepewną czwórkę z zadatkami na trójkę. Mam wrażenie, że nie do końca udało mi się
zawrzeć ideę tekstu w stu słowach.
Myślę, że dobrze by mi zrobiło publikowanie co jakiś kolejnych
drabble. Na naukę zwięzłości nigdy nie jest zbyt późno, a parę razy zarzucano
mi zbyt męczące opisy. Konstruktywnej krytyki z waszej strony "niet",
więc nie wiem, czy powinnam nad czymś popracować. W efekcie więc błądzę pośród
lasu ciemnego, a las ten co gorsza jest zielony.
Oto więc jest pierwsze
na tym blogu drabble. Kolejne będą się co jakiś czas pojawiać. Tematykę
postaram się zawrzeć w kanonie postaci spod pióra J. K. Rowling, jednak poza
tym niczym się raczej nie będę ograniczać. Gdyby ta seria wychodziła wam już
bokiem, zaprzestanę dalszego jej publikowania, bo to akurat piszę w celu
samokształcenia. Na razie jednak zostawiam was sam na sam z setką słów i proszę
o komentarze, bo las ten za prawdę jest zielony.
.......................................................................................................................................
Zimno
W sierocińcu wszystko było zimne. Uznanie profesorów również
nie było tym, czego szukał. Rozumiał, że ich szacunek to nauczycielska
powinność.
Zimni byli nawet opiekunowie, bo nie płacono im za
przywiązanie.
Szczególnie zimne były spojrzenia innych dzieci, które bały
się podejść do niego. Szybko znienawidził rówieśników, jeszcze szybciej niż
resztę mugolskiego świata i tę połowę swojej krwi, która należała do jego ojca.
Magię znienawidził po tym, gdy dowiedział się, że jest jej
wytworem. Jednocześnie znienawidził swoją matkę, która do tego doprowadziła. I
wtedy zrozumiał, że to nie świat jest zimny, ale on sam. Stwierdził, że inni
również powinni poczuć to zimno.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz